czwartek, 26 grudnia 2013

3 Aline

" Dziewczyna o oczach w kształcie migdałów, delikatnym podbródku zwężającym się jak koci pyszczek, lśniących czarnych włosach odgarniętych z twarzy i psotnej minę wyglądała na pół-Azjatkę." - Cassandra Clare, Miasto Szkła


     - Penhallow? - zapytał Jace zdumiony. Trudno było go zadziwić, a Jasmine się to udało. - Jia Penhallow to twoja matka?
     - Tak - odpowiedziała. Tym razem to ona była zaskoczona. 
     Aline? Czy Jasmine przypominała mu właśnie Aline? Wydawało się, że są jak Ying i Yang, jak woda i ogień, były od siebie zupełnie różne. 
     Aline w czarnych, prostych, lśniących włosach, Jasmine w blond lokach. Ciemne oczy Aline w kształcie migdałów, złote oczy Jasmine, duże i lśniące. Całkowicie kontrolowane zachowanie Aline, swobodne, odrobinę nonszalanckie zachowanie Jasmine. Aline, która łatwo ulegała pokusom, Jasmine, która miała w sobie cechy lwa - dostojność i spokój. Obydwie jednak były zadziwiająco piękne i interesujące. Możliwe, że jedynie ten fakt sprawiał, że mogły wydawać się spokrewnione. Ale na świecie jest mnóstwo pieknych ludzi. 
     Niemożliwe, żeby Jasmine była starszą siostrą Aline. Lightwoodowie i Penhallowowie znali się od lat, a Jia nigdy nie wspominała o tym, że ma jeszcze jedną córkę. 
     - To niemożliwe - powiedział ostro Jace. Clary i Izzy chyba jeszcze niedostatecznie otrzeźwiały, żeby cokolwiek powiedzieć. - Penhallowowie mają, tylko jedną córkę - Aline. Kiedyś mnie pocałowała - mruknął. 
     Po chwili zdał sobie, że ten fakt był zbędny, a mógł jedynie zranić tym Clary. Spojrzał na dziewczynę, ale nie wyglądała na zranioną. Chyba wiedziała, że Jace nie widzi poza nią świata. A poza tym zapewne doskonale pamiętała słowa, które wypowiedziała Aline. Że pocałowała go tylko dlatego, żeby sprawdzić czy jakikolwiek chłopak jest w jej typie. 
     - Sugerujesz, że kłamię?! - Zirytowała się Jasmine. 
     - A jakżeby inaczej. 
     - Nie kłamię! Mieszkaliśmy w Pekinie, mama prowadziła tam Instytut.
     Zadziwiające było to, że słowa Jasmine pokrywały się z prawdą. Jia niegdyś prowadziła Instytut w Pekinie. Potem dzieliła swój czas pomiędzy Alicante i Zakazane Miasto. A w ostatnim czasie została nowym Konsulem. 
     Jasmine powoli zaczęła zyskiwać poparcie w Jasie, ale chłopak nie zamierzał się do tego przyznawać. 
     - Co mam zrobić, żebyś mi uwierzył? - Jęknęła błagalnie. 
     - Znam niezawodny sposób. Złożymy wizytę Penhallom. - Stwierdził.
     - Chcesz jechać do Aliciante? - Wyrwało się Isabelle. - Przecież Magnus już na nie...
     - Po co nam Magnus skoro mamy Clary? 
     Jace posłał ciepły uśmiech dziewczynie, a ona natychmiast go odwzajemniła. 
     - Potrafisz stworzyć Bramę? - Upewnił się Jace.
     - Tak...
     - Czy to bezpieczne? - Wtrąciła Jasmine. Na pierwszy rzut oka było widać, że dręczy ją niepewność. 
     - Jeżeli nie wylądujemy w jeziorze Lyn, tak jak ostatnim razem, to tak - powiedziała z uśmiechem Clary. 
     - Weźcie najpotrzebniejsze rzeczy. Spotkamy się tu za kilka minut - podyrygował Jace i ruszył w stronę drzwi. 
     - Nie bardzo mam co wziąć - wtrąciła Jasmine. 
     - Iz się tobą zajmie. 
*******************************************************
     Jace zapukał do pokoju Alec'a. Nikt nie odpowiedział. Pomimo, że Jace nie dostał zaproszenia to wszedł do środka.  Alec siedział na brzegu łóżka. Łokcie opierał o kolana, a w dłoniach skrywał twarz. 
     - Dobrze się czujesz? - zapytał Jace siadając obok niego. 
     - Nie zadawaj głupich pytań. - Chyba po raz pierwszy ton Alec'a był opryskliwy w stosunku do swojego parabatai. - Pocałowałem go, a on mnie odepchnął. - Powiedział po chwili niczym automat. - Po raz pierwszy.
     Jace położył Alec'owi rękę na ramieniu, tak jak zwykle robią to przyjaciele. Czuł, że powinien pocieszyć Alec'a, ale nie miał pojęcia co powinien w takiej chwili powiedzieć. To zwykle Alec pocieszał go i był w tym naprawdę świetny. Nie miał także żadnego doświadczenia w pocieszaniu geja, z którym właśnie zerwał seksowny czarownik.

     - Nie chce mnie znać - jęknął opuszczając głowę na kolana.
     - Nie przejmuj się nim, może po prostu nie był... - nagle słowa, które chciał wypowiedzieć wydały mu się książkowe i przereklamowane. - Ja... ja... nie wiem co powiedzieć. 
     Chyba po raz pierwszy Jace zaczął się jąkać przy tak "błahej" sprawie. 
     - Kochałem go - powiedział Alec jakby nie słyszał słów Jace'a. 
     - Nie mam doświadczenia w bolesnych rozstaniach - jęknął. 
     - Przynajmniej się starasz - skwitował Alec prostując się. - A Clary? - zapytał nagle. 
     To było bolesne, fakt. Ale czy rozstanie? 
     - Wtedy myślałem, że jest moją siostrą. Nie byliśmy wtedy oficjalnie razem. 
     - Ale chciałbyś. 
     Alec szturchnął ramieniem Jace chichocząc. Jace uśmiechnął się. Cieszyło go to, że stan jego parabatai poprawił się w tak krótkim czasie. Jace po królewsku uniósł głowę i wydawało się, ze zaprzeczy...
     - Chciałbym - przyznał. 
     Oboje się roześmiali. 
     - Jak tam kolejna dama uratowana przez ciebie z opresji... - Jace myślał, że Alec zaraz wspomni o Magnusie i jego stan znowu powędruje na dno. - Przeżyje? 
    - Tak. Ale ja uważam, że demoniczna trucizna odrobinę zniszczyła jej psychikę... - powiedział wstając. 
    Alec uniósł brwi. 
    - Twierdzi, że jest siostrą Aline. - Alec także wstał. 
    - To niemożliwe. 
    - Wiem. Udajemy się do Aliciante, żeby to wyjaśnić. Idziesz z nami? 
    - Jak mogę przegapić reakcje Aline? 
****************************************************
     Ubrania Isabelle nie wisiały na Jasmine tak jak Clary. Trochę wisiały, ale nie aż tak. Obydwie dziewczyny były zdecydowanie niższe od Izzy. Nogawki ciemnych spodni były przydługie, podobnie jak rękawy jaskrawej bluzki. Loki miała splecione w luźny warkocz. 
     - Dobrze wyglądasz - skomentował Jace. 
     Jasmine spojrzała na niego zaskoczona, ale nie odpowiedziała nic. 
     Ponownie wróciło do niego wspomnienie dotyczące Clary. Sprzed przyjęcia u Magnusa. Pomimo, że Clary wyglądała wtedy wspaniale, nie powiedział zupełnie nic. W przypadku Jasmine to było zupełnie inne odczucie. Jakby mówił to dobrej przyjaciółce, lub młodszej siostrze. 
     W bibliotece pojawiła się Clary, a za nią Alec. 
      - Możemy zaczynać? - zapytał oschle Jace. - Chcę wyjaśnić te sprawę jak najszybciej. 
      Clary skinęła głową. Z kieszeni wyjęła stellę. W powietrzu zaczęła rysować runę, której nie było w Szarej Księdze. Po chwili przed nią pojawił się Portal. Spokojnie do niego weszła. Izzy i Alec zrobili to samo. Gdy jednak nadeszła kolej Jasmine dziewczyna zawahała się. Jace, który stał za nią zapytał nieprzyjemnym tonem: 
      - Dlaczego nie idziesz? 
      - Nie wydaje mi się to rozsądne...
      - Bo nie jest...
      Jace chwycił Jasmine za rękę i zanim zdążyła zaprotestować skoczył w bramę ciągnąc dziewczynę za sobą. Nagle zaczęli się unosić w bezkształtnej masie, a potem gwałtownie upadli na miękką trawę. Jace wylądował gładko na ugiętych kolanach. Jedynie Jasmine runęła kolanami na ziemię. 
      - Jesteście pewni, ze jest Nocnym Łowcą? - Syknął Jace zażenowany. 
      - Pierwszy raz podróżuję przez Bramę - wyjaśniła otrzepując ubranie. 
      Przeczesała włosy ręką. Z włosów zsunęła się jej gumka i teraz opadały jej na twarz. Miała niesamowicie dostojne zwyczaje, jak księżniczka, albo osoba z XIX wieku. Sama chyba tego nie zauważała. 
      Jace rozejrzał się dookoła. Znajdowali się na niewielkim wzniesieniu. Tuż pod nimi znajdowały się Szklane Wieże Aliciante. Zaczęli iść w dół. Zważając na to, że wszyscy byli Nocnymi Łowcami to mogli po prostu wejść do miasta. Szybko odnaleźli dom Penhallów. Jace zastukał kołatką w drzwi. Długo nikt nie otwierał, ale z wnętrza pomieszczenia roznosił się dźwięk kroków i stek przekleństw. 
     Nikt się nie dziwił, bo chyba każdy byłby zły gdyby ktoś obudził go w sobotni poranek. Pomimo, ze jednak Nocny Łowca nie powinien spać o tej porze. Jednak to była Aline. Po niej można było się spodziewać prawie wszystkiego.
     W końcu otworzyła. Jej czarne włosy były splątane, a oczy podkrążone. Gdy jednak zobaczyła przed sobą Jace'a jej oczy rozbłysły. 
      - Co wy tutaj robicie? - wykrztusiła. 
      - Wpadliśmy na poranną kawę. Masz ekspres do kawy? - Jace przepchnął się miedzy Aline, a drzwiami i wszedł do salonu. A za nim cała reszta. 
      Aline stała patrząc się tępo w przestrzec i przytrzymując drzwi. Kiedy już ostatni nieproszony gość wszedł do pomieszczenia. 
      - Mamy do ciebie sprawę - oznajmił Jace. 
      - Kto to? - zapytała Aline patrząc na Jasmine. Wydawało się, że w cale nie słuchała chłopaka. 
      Jace uśmiechnął się nonszalancko po czym wskazał na Jasmine. 
      - A to jest twoja siostra.
____________________________________________________________
Już trzeci rozdział ;x Myslę, że wam się podoba i będziecie wciąż to czytać bo już niedługo sprawy niespodziewanie się obrócą ^^ Myślę, ze lubicie Sebastiana? Niedługo się pojawi >,< A jak wam święta minęły? Ja cały czas jeździłam od rodziny do rodziny ;c

7 komentarzy:

  1. Piszesz super ! Też jestem fanką serii książek Cassandry Clare . Ale to jest kontynuacja książek czy ... ? Bo nie wiem ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jej dziękuję ^^ Można powiedzieć, że to chyba jest kontynuacja ;p Może trochę odbiegająca na razie od głównego tematu, ale potem to się jakoś złączy w całość >,<

      Usuń
    2. Aha . Ale przyznaję , suuuuper piszesz. Tak lubię te książki , że nie wiem i wszystko co z nimi związane ;) Jeszcze chciałabym się zapytać , co ile wrzucasz te rozdziały ? Bo zawsze nie mogę się doczekać nowego , a nie wiem , kiedy mogę się ich spodziewać , Czekam na odpowiedź .

      PS. Wielkie gratulacje . Masz wielki talent .

      Usuń
    3. jejku dziękuję <333 Wcześniej wrzucałam rozdziały nieregularnie,ale teraz będą się pojawiać mniej więcej co 5-6 dni ;/ trochę długo, ale szkoła niedługo znowu i nie będę miała wystarczająco czasu na pisanie
      jeszcze raz dziękuję <333

      Usuń
    4. Aha , ok . Dzięki , bo nie wiedziałam . A tak wogóle nie przejmuj się tym , że masz dopiero 13 lat . Mnie tym nie zraziłaś tak jak pewnie nikogo z twoich czytelników . Ja sama też mam tyle lat co ty , więc ... ;)
      Pozdrawiam . Klaudia <3

      Usuń
    5. och to dobrze, bo większość osób zraża wiek ^^ Ale jak widzę dla was nie ma to znaczenia <33

      Usuń
  2. Nie wiem co powiedzieć!
    Rozdział jest po prostu idealny...
    Czytając go miałam takie dziwne motylki w brzuchu o>O
    Nie wiem co ty zemną robisz, ale trzymaj poziom xoxo

    OdpowiedzUsuń

Yuki secretartwork